22 listopada 2023
Kroniki Plona Consulting – lekcje z ostatnich lat wzrostu firmy
Jak rozwijało się Plona Consulting? Co stoi za tak szybkim wzrostem? Jakie bariery rozwoju trzeba pokonywać wraz z rozwojem firmy? Tego wszystkiego dowiesz się właśnie z tego artykułu, stworzonego na podstawie 50 odcinka podcastu Finanse w Twojej Firmie.
Kroniki Plona Consulting
Tematem dzisiejszego odcinka podcastu jest podsumowanie kilku ostatnich lat rozwoju Plona Consulting.
Poniższy artykuł został napisany na podstawie 50. odcinka podcastu Finanse w Twojej Firmie. Przesłuchaj całości korzystając z linków poniżej:
Aby posłuchać nagrania w całości, skorzystaj z jednego z poniższych linków:
Posłuchaj w Spotify | Posłuchaj w Apple Podcasts | Posłuchaj w Google Podcasts
O czym przeczytasz w poniższym artykule?
Jak mogłeś zauważyć, ten artykuł jest napisany na podstawie 50. odcinka podcastu Finanse w Twojej Firmie. Co za tym idzie, świętujemy półmetek drogi do stu pierwszych odcinków podcastu. Długo zastanawialiśmy się nad tym, jaki temat warto byłoby poruszyć w ramach pięćdziesiątego odcinka i pomyśleliśmy, że czas naprawdę szybko mija. Bo za nieco ponad miesiąc, podcast będzie miał drugą rocznicę powstania.
Patrząc na pierwsze odcinki podcastu pomyśleliśmy, że kiedy rozpoczynaliśmy podcastową przygodę, jako firma byliśmy w kompletnie innym miejscu, niż jesteśmy teraz. I to z jednej strony napawa nas dumą – dotyczącą tego jak firma rośnie i się rozwija. Ale z drugiej strony, jest w tym też nutka nostalgii i wspomnień.
Dlatego w poniższym artykule przeczytasz trochę o historii Plona Consulting i o drodze do miejsca, w którym dziś jesteśmy. Zrobimy sobie stop-klatkę z życia firmy, podczas której opowiemy nieco o jej przeszłości i stanie biznesu na dziś – co myślę, że z jednej strony może być cenne dla Ciebie, jako Przedsiębiorcy (bo będziesz mógł posłuchać trochę o tym, jak zarządzaliśmy rozwojem firmy i jakie błędy w tym wszystkim popełniliśmy), ale z drugiej strony będzie to też bardzo ciekawy odcinek dla nas – bo za kilka ładnych lat będziemy mogli spojrzeć wstecz, odsłuchać go i pomyśleć o tym, na ile się zmieniliśmy.
Jak powstało Plona Consulting?
Tę opowieść najlepiej będzie zacząć od samego początku, kiedy to nieco młodszy Wojciech Plona (lat 27) stanął przed jedną z najważniejszych decyzji swojego życia – mianowicie czy iść do pracy, czy może jednak otworzyć coś swojego. W tamtym okresie czuł się on już pewny siebie w kwestii firmowych finansów i to, w połączeniu dużą potrzebą niezależności sprawiło, że zdecydował się iść własną drogą. Co dzisiaj z perspektywy czasu wydaje mu się… Kompletnym szaleństwem. Ale to jest coś, co widzi dopiero dziś, po paru ładnych latach. Że otwieranie firmy, bez większej wiedzy o procesach marketingowo-sprzedażowych sprawiło, że bardzo wielu rzeczy musiał się szybko uczyć, żeby móc utrzymać się nad taflą wody i biznesowo nie „utonąć”.
Wojciech w tamtym czasie był też bardzo mocno zainteresowany kwestią samej branży doradczej i consultingu. Pochłonął w tym temacie masę książek i miał doświadczenie w prowadzeniu projektów doradczych. I można powiedzieć, że chłonął wtedy wiedzę jak gąbka. A co za tym idzie, miał bardzo duży przekrój wiedzy – o różnych obszarach biznesu, o różnych branżach. Wydawało mu się, że miał dużo umiejętności i kompetencji z przeróżnych dziedzin, co na tamte czasy miało być ogromnym atutem. Więc założył firmę – Plona Consulting, która na samym początku miała być firmą ogólno-doradczą.
Co się później okazało, co znów Wojciech zauważa z perspektywy czasu – to, że mógł świadczyć wiele różnych usług, było bardziej ograniczeniem niż zaletą. Bo powodowało rozdrobnienie. Mieliśmy wtedy klientów, którym pomagaliśmy w obszarze strategii biznesu – jako całości, mieliśmy klientów, których wspieraliśmy w budowaniu procesów, mieliśmy już wtedy także część Klientów, których wspieraliśmy w kwestii finansów, chociaż wyglądało to zdecydowanie inaczej niż wygląda to dziś.
Pierwszy pracownik Plona Consulting
Ciekawa jest także historia pierwszego pracownika Plona Consulting. Bo prowadzenie własnej firmy, było dla Wojciecha pierwszym bezpośrednim kontaktem na przykład z kwestią zarządzania ludźmi czy rekrutacją. Co za tym idzie, wymyślił on sobie, że jego pierwszym pracownikiem będzie specjalista do spraw marketingu i sprzedaży. Więc uruchomił rekrutację, zatrudnił osobę o niewielkim doświadczenie w obszarze marketingu czy sprzedaży, żeby po dwóch tygodniach wspólnie z tą osobą stwierdzić, że ta może jednak czułaby się lepiej jako analityk finansowy. I w taki sposób Wojciech zatrudnił nie tylko pierwszą osobę do marketingu i sprzedaży, ale też pierwszą osobę do wsparcia w projektach.
Szerokie portfolio usług, czy rozdrobnienie?
Fakt, że mieliśmy wiele różnych rodzajów projektów, wydawał się nam na początku zaletą, a po czasie postrzegamy go jednak jako ograniczenie. Ponieważ jeżeli jako firma, świadcząca usługi profesjonalne, która chce dowozić, mamy 5 różnych obszarów działania, to mamy wybór:
Ścieżka pierwsza to zatrudniać tylko ludzi, którzy będą bardzo dobrzy w tych wszystkich pięciu obszarach – a znalezienie takich ludzi graniczy z cudem. Szczególnie w przypadku budżetów, jakimi dysponują mikro-firmy.
A drugi wybór to zatrudniać różne osoby do różnych rodzajów projektów. Co też ma nikłe szanse powodzenia, ze względu między innymi na budżet. Ale sam budżet to nie wszystko. Bo do tego wszystkiego, trzeba też zbudować, testować i poprawiać 5 różnych metodyk. Trzeba umieć sprzedawać projekty z pięciu różnych obszarów. Na co małe firmy często nie będą miały czasu.
Więc w pewnym momencie zdecydowaliśmy po prostu, że musimy się skupić. Przeanalizowaliśmy to, w czym jesteśmy najlepsi – okazało się, że są to finanse. Sprawdziliśmy w jakim obszarze realizowaliśmy najwięcej projektów – to znów były finanse. I zadaliśmy sobie jedno istotne pytanie – czy to jest coś, na czym można dalej budować i z czego będziemy mogli zrobić fajną, dochodową firmę. Według wstępnych analiz okazało się, że tak. Więc w pewnym sensie, od długiego czasu wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały na to, że warto jest skupić się na finansach.
Dzisiaj, z perspektywy czasu, wydaje się to kompletnie oczywiste, ale samo zobaczenie tego, wymagało po prostu czasu – zatrzymania się, przemyślenia tego, jak wyobrażamy sobie dalszy rozwój firmy i koniec-końców podjęcia tej decyzji. A to jest jedna z takich decyzji, której Przedsiębiorcy na ogół straszliwie nie lubią podejmować – czyli decyzja, że przestajemy mówić o tym, że świadczymy któreś z usług, że „zawężamy” ofertę. Na tamte czasy było to przerażające…
A po czasie okazało się oczywiście, że to jedna z najlepszych decyzji w historii tej firmy – które pozwoliły jej złapać wiatr w żagle. Bo dużo łatwiej jest stać się rozpoznawalnym ekspertem i dowozić wysokiej jakości projekty dla Klientów w jednym obszarze niż w pięciu różnych. To samo tyczy się budowania standardów, procesów, budowania zespołu i pewnie jeszcze dziesiątek innych obszarów.
Pokonywanie barier wzrostu
A ja sam przyjąłem wtedy, poznany w książce „Scaling Up” autorstwa Verne Harnisha, system rozwijania firmy oparty o eliminowanie barier. W w tej książce jest taki motyw jak „trzy bariery wzrostu” – na których zwalczaniu postanowiliśmy się skupić.
Pierwszą opisaną tam barierą był marketing – czyli firmy nie rosną, ze względu na to, że nie potrafią robić dobrego marketingu. I to była pierwsza bariera do przeskoczenia. Do firmy zatrudniliśmy marketingowca, który miał zielone światło do rozwijania tego obszaru na własną rękę. Więc jak możesz się domyślać, wydawaliśmy i testowaliśmy dużo. A to zbudowało fundamenty i wiedzę, które są z nami do dziś. Bo wydając zdobywaliśmy różne doświadczenia, które wiele nas nauczyły. O tym co działa, co na ten moment nie działa, albo czego po prostu nie potrafimy na ten moment wykorzystać. Ale wraz z rozwojem czasu, wraz z kolejnymi eksperymentami, zaczynaliśmy coraz lepiej rozumieć jak działać, żeby pojawiały się tego rezultaty. I faktycznie, w pewnym momencie ta kula śnieżna zaczęła się naprawdę szybko toczyć.
Drugą opisaną w Scaling Upie barierą do rozwiązania była nieskalowalna infrastruktura. Czyli firma jest poukładana w taki sposób, że wraz ze wzrostem coś się posypie. I poukładanie akurat tego obszaru okazało się stosunkowo proste. Bo akurat sam Wojciech ma naturalną tendencję do budowania procesów i systemów, które dają mi niezbędne liczby i które pozwalają lepiej zarządzać.
Natomiast największym wyzwaniem okazała się bariera trzecia – czyli zarządzanie ludźmi i budowanie zespołów. I tu dopiero mocna, intensywna współpraca z HRowcem dała dużo zmian na lepsze. Patrząc na te ostatnie dwa lata, to chyba właśnie na tym etapie zmieniło się u nas najwięcej.
Rozwój firmy to przepalanie kasy
Co prowadzi nas do kolejnego punktu i lekcji z całej mojej biznesowej ścieżki – że rozwój to przepalanie kasy. Bo żeby rozwijać firmę, trzeba między innymi rozwijać się samemu – jako Przedsiębiorca, jako ekspert, jako lider. A do tego nie wystarczy przeczytać dwóch książek i zrobić kurs online.
Te zmiany, które zachodzą bywają nieliniowe, bo raz jest lepiej, a raz gorzej, a w dodatku potrafią trwać latami. Lekcje, które starają się przekazać nam doradczy czy konsultanci potrafimy zrozumieć czasami po latach. Żeby nie było zbyt miło – to ta funkcja „przepalania kasy” nie dotyczy wyłącznie doradztwa – ale też ludzi, procesów, systemów i wielu innych obszarów. Gdzie nauczka często przychodzi po czasie – kiedy dostaniemy jakiegoś małego olśnienia.
Rozwój na zero zysku
To wszystko doprowadziło nas do sytuacji, gdzie rozwijaliśmy firmę na „zero zysku”. Czyli jeżeli tylko pojawiał się zysk, to zastanawialiśmy się, jak dalej go zainwestować, żeby pomogło nam to dalej rozwijać firmę. Co oznacza, że na tamte czasy było postawienie wszystkiego na kartę, która nazywała się Plona Consulting.
Nie jesteś w stanie przewidzieć wszystkiego
Idąc dalej, to dziś jestem na etapie, gdzie zaczynam powoli godzić się z tym, że nie jestem w stanie przewidzieć wszystkiego. Kiedyś myślałem, że przeznaczając wystarczająco dużo czasu na analizowanie i strategiczne rozkminy uda się zobaczyć wszystko, co może się wydarzyć – niczym ze szklanej kuli… I zabezpieczyć na każdy scenariusz. Ale tak oczywiście nie jest i prawdopodobnie nigdy nie będzie. Bo jest wiele rzeczy, na które w firmie czy w rozwoju po prostu nie mamy wpływu. I choćbyśmy bardzo chcieli, to ich akurat nie zmienimy. Więc tu mam pewną zmianę myślenia, która przez ostanie dwa lata u mnie nastąpiła – że najważniejsze jest to, żeby skupiać się na tym, co mogę kontrolować i na co mam realny wpływ.
Sposób pracy z liczbami zmienia się wraz z rozwojem firmy
To, co jeszcze się zmieniło, szczególnie przez ostatnie dwa lata, to mój sposób pracy z liczbami. Jako Prezes firmy, która wspiera Przedsiębiorców w zarządzaniu na podstawie twardych danych, ten obszar jest mi szczególnie bliski, więc chętnie o nim trochę opowiem. O tym, jak to wyglądało kiedyś, jak teraz i jakie są tego konsekwencje.
Kiedyś, jeszcze pewnie 2/3 lata temu, patrzyłem na liczby dosłownie codziennie. I to korelowało z wydawaniem pieniędzy. Bo widziałem, że mamy dobre prognozy – to od razu uruchamiał się tok myślowy pod tytułem „jak to wydać?”. Od tamtego czasu trochę inaczej poukładałem tę kwestię. Przede wszystkim jeżeli chodzi o bardzo klarowne ale też surowe zasady w kwestii płynności i rentowności – żeby działało to wszystko w sposób jak najbardziej przewidywalny. I dzięki temu skupiam się na innych kwestiach. Ale co ważne, te zasady, pozostają bardzo proste, żeby nie obciążać sobie nimi dodatkowo głowy. Przykładem takiej zasady może być płatności z góry za projekty jednorazowe lub pakiety godzin.
Dziś patrzę na liczby pewnie około raz na 1-2 tygodnie. Ale zdecydowanie więcej patrzę na prognozy niż na historię.
Wskakuj do odjeżdżającego pociągu!
Kiedy zastanawiamy się nad tym, co sprawiło, że nasza firma mogła rosnąć takim tempem, to do głowy przychodzi nam między innymi to, że często „wskakiwaliśmy do pociągu”, który akurat był na stacji. Bo w całej historii Plona Consulting było wiele takich momentów, gdzie przykładowo – dostawaliśmy zapytanie, które może nie było idealnie skrojone do nas, ale było ambitne, a może nawet delikatnie poza zasięgiem. I pomimo ryzyka, my tego typu propozycje akceptowaliśmy. I dzisiaj z perspektywy czasu widzIMY, że to ryzyko za każdym razem, jak mała trampolina, pozwalała nam wskoczyć na wyższy poziom. Ale żeby móc to zrobić, musieliśmy mieć bardzo mocny i zgrany zespół, który potrafił ze sobą pracować i rozwiązywać problemy – często w niekonwencjonalny sposób. Więc znów okazuje się, że przebijanie bariery pod tytułem „zarządzanie ludźmi” ma ogromny wpływ na rozwój firmy.
9 lekcji z ostatnich lat rozwoju firmy
W ramach przygotowań do dzisiejszego odcinka podcastu Wojciech Plona wypisał 10 punktów, które chciał poruszyć – a były to:
Po pierwsze – że prowadzenie firmy bez wiedzy o marketingu i sprzedaży było momentami problematyczne.
Po drugie – że rozdrobnienie powodowało u nas na początku masę wyzwań związanych z rozwijaniem firmy.
Po trzecie – że decyzja dotycząca skupienia, pomimo, że wydawała się w tamtym czasie przerażająca, była jedną z najlepszych i najważniejszych decyzji w historii firmy.
Po czwarte – jak istotny był dla mnie system rozwoju firmy w opraciu o elimację trzech barier rozwoju ze Scaling Up’a.
Po piąte – że rozwój to przepalanie kasy – na doradztwo, na ludzi, na procesy, na systemy – i że widocznie tak musi być, bo to jest właśnie nasza droga jako Przedsiębiorców.
Po szóste – że długi czas rozwijałem firmę na zero zysku.
Po siódme, że nie jesteś w stanie przewidzieć wszystkiego – i że warto skupiać się na tym, co możesz kontrolować i na co masz wpływ.
Po ósme – że dziś, dzięki bardzo konkretnym zasadom finansowym zdecydowanie mniej patrzę w liczby i zachowuję kontrolę.
Po dziewiąte – że firma mogła rozwijać się bardzo mocno, dzięki planowaniu i robieniu rzeczy, które wydawały się nam wszystkim delikatnie poza zasięgiem i były obarczone ryzykiem.
I został nam do omówienia punkt dziesiąty – czyli przyszłość. Jakie mam plany, czy życzenia dla samych siebie.
Przyszłość Plona Consulting
Jeżeli chodzi o najbliższe lata, czy miesiące, to ogólny kierunek rozwoju jest następujący – żeby stać się dla naszych Klientów „one-stop-shop” w kwestii finansów. Czyli delikatnie dostosować portfolio usług. I w tym momencie chyba pierwszy raz mówimy o tym publicznie, ale wkrótce będziemy otwierać się na inne kwestie, niż wyłącznie Zewnętrzny Dyrektor Finansowy.
Czyli kwestie związane między innymi z prowadzeniem księgowości – o którą pyta nas dosłownie co drugi Klient. A po drugie kwestię doradztwa podatkowego, która, jak zauważamy, jest niesamowicie potrzebna polskim firmom i robi dla nich bardzo dużą różnicę.
Czyli będą to kolejne kroki w kierunku realizacji naszej misji i wizji – aby zmieniać polskie firmy na lepsze i stać się pierwszym wyborem wśród firm doradczych dla świadomych Przedsiębiorców.
Dziękujemy!
Bardzo dziękujemy wszystkim, którzy są z nami już od lat na tej drodze. To naprawdę wiele dla nas znaczy. Jeżeli natomiast chciałbyś przeczytać trochę więcej o Plona Consulting i świadczonych przez nas usługach, możesz przeczytać nasze case study:
Zacznij zarządzać firmowymi finansami
Chciałbyś szybciej analizować finanse Twojej firmy i wyciągać z nich więcej informacji? Zamów bezpłatną, 45 minutową konsultację i sprawdź, o ile prostszy może stać się Twój biznes dzięki profesjonalnym analizom finansowym!